Kocham Kochać. Czasem to niełatwe, bo serce ze strachu lub złości zatrzymuje się w rytmie nieznanym, zatrzymując na moment cały świat. Zatrzymując rozsądek, myślenie, zmieniając świat w takie straszne miejsce.. na moment.
Każdy z nas ma jakieś techniki – lub mógłby je mieć, by te serducho wróciło na tory. Moje sprawdzone techniki są poniżej (no dobra, brakuje tu pieska)
Kiedyś, gdy moje życie płynęło bez nich, bardzo trudno było mi wywołać to uczucie bezwarunkowej miłości.
I oczywiście.. bywa trudno, bywa nieśmiesznie – ale zawsze znajdujemy wspólny język – bo patrzymy w tym samym kierunku.
Rodzina to mój wielki papierek lakmusowy… to tutaj, jak nigdzie indziej dowiaduję się, jak praktyki ładnie brzmiące na sali medytacyjnej czy przy kawce z przyjaciółką – sprawdzają się w codzienności.
Gdy dzieciątka były malutkie i ich sposobem komunikacji było płakanie, krzyczenie, skakanie po kanapie.. a ja zmęczona zadaniami dnia pragnełam jedynie o drzemce, drzemeczce… a tu trzeba wykrzesać z siebie nieznane pokłady energii, jakieś magiczne turbo moce które wywołają przynajmniej spokój. By ich nie poranić. Przynajmniej nie ignorancją i zaniedbaniem ich potrzeby miłości której przecież tak wiele potrzeba. I potrzeba jej cały czas, czy to zaprezentowanej w kanapeczce czy w jajecznicy (która jeszcze wczoraj była ulubionym, i jedynym możliwym daniem do zjedzenia.. dziś już jest następny dzień i przecież nigdy nie lubiłem jajecznicy… )
Ah. Matka-Zen. Marzenie moje.. stać się oceanem spokoju. Wizualizuję spokojne jezioro, łagodne fale.. dostosowuję oddech i pytam – czyli dzisiaj jakie jest Twoje, kochanie ulubione danie?
… i szukam w sobie tej miłości. Szukam by moja miłość nie zraniła, by wyznaczyła granice, dała poczucie bezpieczeństwa, zaopiekowała to dzieciątko które jest ze mną w tym życiu.
Czasem płaczę z bezsilności i zmęczenia. Ale ta kanapeczka będzie. Podana ze spokojem. Nie zaciśniętymi zębami.
Przypominam sobie – obym miała sie jak najlepiej i spotykało mnie wszystko co najlepsze, obyś miał się dobrze i spotykało Cię wszystko co najlepsze… serce ciepleje… zmęczenie nie umyka, ale to frustracja nie gra już pierwszych skrzypiec. A coś na kształt falującego jednak jeziora..
Dziękuję Dominika Włodarska Fotografia za uwiecznienie już jakiś czas temu tego piękna naszej mini rodzinki.