Każdy z nas ma swoją drogę do przejścia by się uwolnić od cierpień… i nauczyciel to tylko taka osoba która kładzie kamyczki, znaki na ścieżce. Każdy jest sam odpowiedzialny co z tym zrobi.
I tylko każdy sam może tego dokonać. Wyboru. Nikt za nas tego nie zrobi i nikt za nas tego nie zrozumie. Możemy mieć przed oczami oczywiste prawdy ale ich nie rozumiemy, bo ich.. nie czujemy.
Następują takie momenty zrozumienia kiedy wracamy do tego co już kiedyś wiedzieliśmy – przeczytaliśmy, ktoś powiedział, nauczyliśmy się rozumem – ale nie „ciałem” „własną materią”. Pojawia się zrozumienie na nowo i droga zaczyna się na nowo z innej perspektywy, odkrywania co te nauki naprawdę znaczyły.
Tego się nie da nikogo nauczyć – można tylko przekazywać informacje by w odpowiednim dla ucznia momencie w nim się obudziło ich zrozumienie.
Jesteśmy takimi uczniami a równocześnie nauczycielami przez to co zrozumieliśmy.
To odbiorca „wpuszcza” to do swojego systemu rozumienia i tam zachodzi reakcja. Nie mamy na to żadnego wpływu jaka ta relacja będzie.
Wiedza.. jest uniwersalna. Podawana na setki sposobów ta sama. i każdy jest sam odpowiedzialny za to co zrobi z tą wiedzą. Jak ją przetrawi, czy jak jej doświadczy w swoim uniwersum.
Czy ma w sobie odwagę zmierzyć się ze swoim cierpieniem – by się od niego uwolnić..
To takie proste i trudne równocześnie.