Być jak dziecko, które idąc nieśpiesznie (o zgrozo!) do przedszkola zatrzymuje się co chwilę, by zachwycać się spacerem mrówek… maleńkim ślimaczkiem wetkniętym w płytę chodnikową
…być jak dziecko, które pomaga leśnym żukom gdy te leżą na plecach przewrócone na leśnej ścieżce.
Pozachwycać się kroplą wody na trawie.
Czytać z chmur kształty.
Rozsmakować się w posiłku, jakby pierwszy raz usta doznały smaku.
Uważność.
Uważność przynosi radość.
Możemy to robić każdego dnia.
A czy robimy? Być może…
W dorosłej wersji, gdy wypieramy i pomijamy wszystko, ciągle gdzieś biegnąc, zapominamy, że wszystko, absolutnie wszystko co nas otacza, co jest w nas – może być cudem.
Ja i Bóg to JEDNO.
Gdy doświadczasz ciszy.
Doświadczasz Boga w sobie.